В ez przesady, projekt artystyczny “Dziedzictwo Białorusi” jest jednym z najbardziej znaczących projektów twórczych w dziedzinie wizualnej prezentacji dziedzictwa historycznego i kulturowego Białorusi. Aleksander Aleksiejew i Oleg Łukaszewicz stworzyli własną koncepcję artystyczną do prezentacji białoruskiej historii i kultury. Udało im się organicznie połączyć wydanie albumów artystycznych, filmów telewizyjnych i przeprowadzenie wystaw fotograficznych, aby osiągnąć ten sam cel — promowanie dziedzictwa narodowego Białorusi.
Korzystając z nowych metod i środków twórczej wypowiedzi, Aleksiejew i Łukaszewicz zmienili parametry języka wzrokowo-plastycznego, prezentując poważną unikalną panoramę malowniczą kraju z jej unikalnymi pejzażami architektonicznymi i krajobrazowymi, zabytkami budownictwa. Album oferuje nowe spojrzenie na Białoruś, przedstawia ciekawe strony historii życia naszego kraju i jego mieszkańców, przyczynia się do konstruktywnego dialogu kulturowego i otwiera strony białoruskiego dziedzictwa dla społeczności światowej.
Wartości historyczne kraju, reprezentowane przez autorów edycji, są świetnym ucieleśnieniem duchowego i materialnego dziedzictwa narodu białoruskiego, podkreślając szczególną rolę Białorusi w kontekście europejskim, globalnym historycznym i kulturowym. Kiedyś białoruscy mistrzowie wznosili majestatyczne w swojej wspaniałości i wyrafinowaniu zamki i kościoły, przedstawiali światu unikatowe wyroby złote. I tu znalazło odzwierciedlenie unikatowe położenie geograficzne kraju: na białoruskich ziemiach nie tylko przejmowali tradycje kulturowe Bizancjum, Europy Zachodniej i Wschodu, ale także wkrapiali uzyskane tajemnicy do kultury swoich najbliższych sąsiadów.
Na wystawie, która przechodziła w Narodowym Muzeum Historii, były przedstawione wszystkie książki-albumy projektu, opublikowane od 2004 do 2015 roku, w tym “Dziedzictwo Białorusi. Skarby”, w której autorzy odkryli prawdziwie narodową skarbnicę. Po raz pierwszy systematycznie zgromadzili najważniejsze przedmioty sztuki dekoracyjnej, stworzone z metali szlachetnych, które zostały zachowane na terenie współczesnej Białorusi i są jej skarbem narodowym. Zostawszy rzeczywiście pionierami na drodze do odrodzenia pamięci narodowej, Aleksander Aleksiejew i Oleg Łukaszewicz podjęli szereg kroków innowacyjnych w celu opracowania sposobów robienia zdjęć, które mogą w pełni i kompleksowo przedstawić fascynującą wielkość złota i arystokratyczną elegancję srebra.
Przed nami rozwija się historia kraju, która znalazła odzwierciedlenie w zmianie stylu naczyń kościelnych, w komplikacji metod opracowania metalu i stworzeniu gotowych dzieł sztuki.
Za sobą autorzy mają prawdziwe uznanie. Albumy zyskały popularność nie tylko na Białorusi, ale także za jej granicami. Są reprezentowane w zbiorach największych bibliotek na świecie, w prestiżowych uniwersytetach, instytucjach kulturalnych i dyplomatycznych oraz w kolekcjach prywatnych.
Nawiasem mówiąc, w swoich dokumentalnych telewizyjnych filmach cyklu “Epoka” ci sami autorzy otworzyli nowy etap w swojej twórczości. Przez imiona znanych Białorusinów wykazali stosunki wzajemne Białorusi i innych krajów. Poważnie śledząc drogę życia bohatera, autorzy kładą nacisk na jego wkład do społeczności międzynarodowej, umocnienie narodu białoruskiego. Zweryfikowane przestawione fakty, dobrze dobrana muzyka, elementy sceniczne, budowa wideo, stworzenie nastroju emocjonalnego zrobiły filmy telewizyjne prawdziwymi utworami filmowymi.
Od 2003 do 2015 roku przeprowadzono ponad 20 wystaw krajowych i międzynarodowych w Polsce, Francji, Wielkiej Brytanii, Włoszech, Armenii... Stworzono ponad 100 odcinków cyklu “Nasze dziedzictwo” o dobrze architektoniczno-historycznym, ponad 50 odcinków “Epoki” o słynnych osobach historycznych, które urodziły się na ziemi białoruskiej.
Oczywiście, projekt artystyczny “Dziedzictwo Białorusi” jest zjawiskiem w kulturze białoruskiej. Autorom udało się kompleksowo wyrazić i podkreślić głębię i bogactwo dziedzictwa narodowego. Została przeprowadzona praca badawcza, twórcza na dużą skalę. Sukces projektu jest potwierdzony łącznym nakładem publikacji — 44 500 egzemplarzy, co obecnie jest unikalnym faktorem w narodowym wydawaniu książek.
Wysoki poziom artystyczny albumów oznaczono szeregiem wysokich nagród. 7 stycznia 2005 roku prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka wręczył Aleksandrowi Aleksiejewowi i Olegowi Łukaszewiczowi nagrodę “Za duchowe odrodzenie”. Na 45. republikańskim konkursie “Sztuka książki” za album “Dziedzictwo Białorusi”. Autorzy projektu po raz pierwszy po 14 latach zdobyli najwyższą nagrodę w dziedzinie poligrafii — Dyplom Franciszka Skaryny. W 2008 roku album “Dziedzictwo Białorusi. Skarby” otrzymał Dyplom I stopnia na V Międzynarodowym Konkursie Krajów WNP “Sztuka książki”. W 2015 roku autorzy otrzymali Dyplom Zwycięzcy na 54. Konkursie Narodowym “Sztuka książki” w Mińsku za książkę-album “Skarby Białorusi”.
Minister kultury Boris Swietłow (na zdjęciu z lewa) wraz z autorami książki-albumu “Dziedzictwo Białorusi”
Dialog z autorami projektu
Tak, mianowicie w Narodowym Muzeum Historii Republiki Białoruś reprezentowano nowe wydanie książki-albumu Aleksandra Aleksiejewa i Olega Łukaszewicza “Dziedzictwo Białorusi”. Z okazji tego wydarzenia autorzy zorganizowali wystawę ze zdjęciami z nowej książki, jak również retrospektywny pokaz wszystkich albumów, wydanych od 2004 roku.
— Łączny nakład albumów rzeczywiście jest imponujący. W czym, waszym zdaniem, jest tajemnica takiego sukcesu, biorąc pod uwagę, że koszt książki jest znaczny?
Oleg Łukaszewicz: Myślę, że należy przypomnieć, jak zaczynaliśmy projekt “Dziedzictwo Białorusi”, jak powstała idea. Z Aleksandrem bywaliśmy za granicą i byliśmy w obliczu faktu, że godnej pamiątki, która reprezentowałaby Białoruś, w tym czasie nie było. Pamiętam, że w 1997 roku miałem wywiad z Pierrem Cardinem w Paryżu, znalazłem album o Mińsku na 50 stronach w strasznej jakości, ale to była jedyna rzecz, którą można było dać. W Paryżu poszliśmy do księgarni i koło półki, gdzie były przewodniki po krajach, zainteresowaliśmy się, co jest o Białorusi. W jednej dużej książce naszemu kraju została przydzielona jedna strona ze zdjęciem pięknego zachodu słońca nad poleskim bagnem. Stało się nam przykro, że w rzeczywistości o Białorusi nie wiedzą nic. Bo przyroda, krajobrazy są piękne w każdym kraju, nawet piaski Sahary fascynują... Ale bardziej pełnowartościowo o kraju można sądzić przede wszystkim dzięki architekturze — to jest pierwsza rzecz, którą widzi przyjezdny, zwłaszcza turysta. Tak, najpierw widzi architekturę, a potem wszystko pozostałe. Dzięki architekturze można od razu określić, o ile kraj jest rozwinięty, o ile jest bogaty. Jednego razu w Warszawie w 2001 roku zobaczyliśmy wyjątkową edycję polskiego historyka, fotografa Romana Aftanazi “Historia rezydencji na dawnych obrzeżach Rzeczpospolitej”, w której został zebrany unikalny materiał o pałacach, zamkach, zagrodach, które znajdowały się na terenie dzisiejszej Białorusi. Aftanazi odwiedził te rezydencje przed II wojną światową i zgromadił unikalny materiał fotograficzny. Kiedy go zobaczyliśmy, byliśmy zadziwieni. Czy naprawdę u nas na Białorusi było takie bogactwo. Sporządziliśmy wstępny wykaz wszystkich obiektów na całej Białorusi. Pracując w tym czasie w Belteleradiokompanii, zaproponowaliśmy zrobić projekt telewizyjny na dużą skalę o dziedzictwie architektonicznym. W ciągu dwóch lat wyszło do eteru 100 odcinków. Nikt do nas nie robił nic w tym rodzaju.
Aleksander Aleksiejew: Ale najważniejsze to, że zaczęliśmy tworzyć własne unikalne archiwum fotograficzne. Ponadto, na rynku pojawiła się dobra technika cyfrowa, która pozwoliła nam realizować kolejny etap — publikację jakościowego albumu, gdzie wystąpiliśmy nie tylko jako fotografowie, ale również całą makietę i design stworzyliśmy sami. W październiku 2004 roku zostały wydrukowane pierwsze 3000 egzemplarzy edycji białorusko-angielskiej “Dziedzictwo Białorusi”. Niesamowity sukces — w ciągu miesiąca sprzedano niemal cały nakład. Przed prezentacją albumu w listopadzie w Narodowym Muzeum Sztuki Białorusi pozostało około 50 sztuk. Otrzymaliśmy nagrodę “Za duchowe odrodzenie”. A w polskich mediach naszą książkę nazwano bestsellerem.
Oleg Łukaszewicz: I dopiero wtedy zaczęliśmy myśleć, jak otrzymał się taki sukces? Odpowiedź jest prosta — robiliśmy tę książkę z wielką miłością wobec Białorusi. Chcieliśmy pokazać, że nasze korzenie pochodzą ze starożytnej ziemi połockiej, gdzie cudem do naszych czasów zachowała się cerkiew 12 wieku z unikalnymi freskami, która została zbudowana na zlecenie wielebnej Eufrozyny Połockiej. W albumie zostały pokazane wszystkie regiony Białorusi, i dla wielu ta książka stała się prawdziwym odkryciem. Powiedziano nam: “Czy to naprawdę Białoruś...”.
Aleksander Aleksiejew: Oczywiście, sami rozumiecie: to niemożliwe, aby zrobić produkt wysokiej jakości tanio. To wszystko jest bardzo drogie. Na przykład, w Paryżu, podobne albumy na 320 stron kosztują około 100 euro. Nasza publikacja jest dwa razy tańsza.
— W waszych albumach nie można zobaczyć zabytkowych ruin. Czy nie zbyt wszystko jest piękne?
Aleksander Aleksiejew: Białoruś straciła bardzo dużo. Prawie każdy wiek przynosił zgubę, a wraz z nią z terenu kraju znikały zamki, pałacy, zagrody, świątynie. Być może, byłoby stosownie, aby podziwiać ruiny we Włoszech czy Francji, gdzie w każdej wiosce jest zamek, pałac, wspaniała świątynia. Kiedy zaczynaliśmy swój projekt, to celowo postawiliśmy zadanie, aby zebrać wszystko zachowane. Chcieliśmy pokazać samim Białorusinom — mamy wiele powodów do dumy. Nie mamy ruin, porównywalnych do rzymskiego Koloseum. Przecież nie będą dumni z ruin młyna lub osiedla. I się nie przeliczyliśmy. Popyt i popularność naszych albumów wykazały — dokonaliśmy właściwego wyboru. Chociaż stworzenie podobnego albumu — to ciężka, żmudna praca. Jest to duży projekt badawczy.
Oleg Łukaszewicz: Fotografowanie architektury na pierwszy rzut oka wydaje się prostym. Większość myśli: przyjechał, zrobił zdjęcie, i to wszystko. Obecnie prawie każdy ma aparat. Ale nie każdy ma wspaniałe zdjęcia. Dla zdjęć architektury istotne jest oświetlenie, które może podkreślić szczegóły i nadać objętość, głębokość. Aby uzyskać pożądane zdjęcie, kilka razy jeździliśmy do tego samego miejsca w deszczu i w silne mrozy. Na przykład, zdjęcie kościoła w Gerwiatach. Specjalnie w deszczowy dzień wyjechaliśmy z Mińska i czekaliśmy przez 6 godzin, aż wyjdzie słońce i oświetli świątynię. Mianowicie na kontraście nieba i jasnego słońca architektura jest najbardziej przyciągalna.
— Czy nie myśleliście, aby robić zdjęcia z lotu ptaka? Teraz, przy okazji, stało się bardzo modne używać quadcoptery.
Aleksander Aleksiejew: Od dawna myśleliśmy na ten temat. I nawet przeprowadziliśmy jedną sesję zdjęciową z helikoptera. Ale doszliśmy do wniosku, że w swoich albumach skupiamy się na architekturze, a nie na naturze i krajobrazie. Natura u nas, na Białorusi, jest naprawdę bardzo piękna. Ale przede wszystkim występujemy za estetykę kadru. Niestety, zdjęcia z helikoptera naszych miasteczek i miast pokazują całą infrastrukturę, która znajduje się obok pomnika. A w większości przypadków to jest gospodarstwo rolne lub przedsiębiorstwo przemysłowe — takie radzieckie dziedzictwo... Piękna w tym nie ma. Wartość takiego zdjęcia tylko dokumentalna. Czasami używamy do zdjęć 25-metrowy dźwig, który pozwala wspiąć się nad pomnikiem, aby podkreślić skalę architektury.
— Czy można przypuszczać, że do fali zainteresowania do dziedzictwa narodowego, która rozpoczęła się w połowie lat 2000-tych, przyczyniliście się również wy. Jeśli mówić o nowym albumie, czym różni się od poprzednich?
Aleksander Aleksiejew: Książka-album po raz pierwszy została opublikowana w trzech językach: białoruskim, rosyjskim i angielskim. W niej ponad 400 zdjęć, zrobionych w latach 2014-15. Daje jasny obraz tego, jak dany zabytek architektoniczny wygląda dziś. Pokazujemy przywrócone dziedzictwo architektoniczne. Oczywiście, można mówić wiele o jakości restauracji itp. Ale pracując w tej dziedzinie od 2001 roku, wspominamy, jak ktoś krzyczeł, mówiąc: dlaczego musimy przywracać Zamek w Mirze lub Nieśwież. Niech to będą piękne zabytkowe ruiny. Ale czas pokazał, że byli w błędzie.
Oleg Łukaszewicz: Jak mogliśmy założyć jeszcze 15 lat temu, że przywrócą zagrody w Skokach, Mereczowszczyźnie, pałacy w Pińsku, Kryczewie, Homlu, świątynie w Wołczynie, Witebsku, Brześciu, zamki w Lubczu i Lidzie, ratusze w Mohylewie i Mińsku... I to, że dziś pół miliona turystów rocznie spotyka Nieśwież, mówi o zapotrzebowaniu odbudowanych pomników. Bardzo chcemy, aby program państwowy “Zamki Białorusi” miał godne finansowanie, a my mieliśmy możliwość w każdym nowym wydaniu przedstawiać zachowane, a nie utracone dziedzictwo.
— Wasze książki dzisiaj są reprezentowane w zbiorach największych bibliotek na świecie, w prestiżowych uniwersytetach, kulturalnych i dyplomatycznych instytucjach. Są w bibliotece papieża i królowej Wielkiej Brytanii. Wy, nawiasem mówiąc, sami, o ile mi wiadomo, podarowaliście książkę Janowi Pawłowi II...
Oleg Łukaszewicz: Okazało się, że naszą pierwszą książkę prezentowaliśmy mianowicie we Włoszech w październiku 2004 roku, podczas przeprowadzenia Dni Kultury Białorusi. Organizacją zajmowała się nasza ambasada i strona włoska. I mianowicie ze strony włoskiej otrzymaliśmy propozycję, aby dostać się na audiencję generalną z papieżem, na końcu której ograniczona liczba osób może podejść i otrzymać błogosławieństwo papieża. I, oczywiście, mieliśmy wielki zaszczyt wręczyć album Janowi Pawłowi II. Jakiś czas później otrzymaliśmy list z Sekretariatu Stanu Watykanu, skierowany przez błogosławieństwo papieża, w którym wyrażała się wdzięczność “...za ciekawą książkę “Dziedzictwo Białorusi”, ilustrowaną pięknymi zdjęciami”. I to jest naprawdę wysoka ocena naszej pracy.
Aleksander Aleksiejew: Oczywiście, miło jest, gdy odwiedzasz stronę Publicznej Biblioteki w Nowym Jorku i widzisz swoją książkę z naszym autografem. Cieszymy się, kiedy białoruscy dyplomaci po objęcu urzędu dają nasze książki głowom państw. Osobiście daliśmy wiele książek znanym działaczom kultury za granicą, pracując na festiwalach filmowych w Cannes, Berlinie i Wenecji. Stwarzając projekt telewizyjny “Epoka” o znanych tubylcach Białorusi, z wdzięczności dawaliśmy albumy krewnym Ignacego Domeyki w Chile, Marca Chagalla we Francji i USA, Napoleona Ordy we Francji, Mikołaja Sudziłowskiego-Roussela w Japonii... Dla nas ważne jest również, że materiały projektu “Dziedzictwo Białorusi” zostały wykorzystane w przygotowaniu dokumentacji o przedstawieniu pomników Nieświeża i Połocka do wpisania na Listę Obiektów Światowego Dziedzictwa Przyrodniczego i Kulturowego UNESCO.
Weniamin Michejew